KOCIARA  SECEM      I           DUSZĄ           

MIMO WSZTSYO STAĆ MNIE NA TO BY MIEĆ SŁĘ ,ODWAGĘ A PRZEDE WSZYSTKIM POKOTĘ BY SIEDZIEĆ CICHO W OBLICZU                                                                                                                                                                                                                                                       LUDZKIEJ GŁUPOTY

Jestem zmęczona. Nie takim zmęczeniem, co przechodzi po weekendzie, tylko tym, które siedzi w kościach, jakbyś od lat nosiła cały świat na barkach i jeszcze się uśmiechała

Gdy ludzie którzy kiedyś niby Cię znali teraz Cię nie poznają.

I mówią: "Co się z Tobą stało?"

Prawda jest brutalna: nic się nie stało.

Po prostu przestałam udawać.

Słuchaj...

Oni nie znali Cię. Oni znali wersję Ciebie którą stworzyłaś żeby pasować. Wersję która się zgadzała, bezkonfliktowa, która mówiła to co chcieli usłyszeć.

I teraz gdy pokazujesz prawdziwą Siebie - dla nich to wygląda jak zmiana.

Ale to nie jest zmiana. To jest ujawnienie.

Pamiętam jak kiedyś byłam cicha na spotkaniach. Uśmiechałam się. Kiwałam głową. Zgadzałam się ze wszystkim bo nie chciałam być "tą trudną".

Ludzie myśleli że mnie znają. Mówili "fajna z Ciebie laska, zawsze w porządku".

Ale oni nie znali mnie. Znali maskę.

I pewnego dnia ta maska zaczęła dusić.

Zaczęłam mówić co naprawdę myślę. Zacząłem stawiać granice. Zaczęłam mówić "nie" rzeczom które mi nie służyły.

I wtedy usłyszałam:

"Zmieniłaś się."

"Nie jesteś już taki jak kiedyś."

"Co Ci się stało?"

A ja pomyślałam: nic mi się nie stało. Po prostu przestałam być wygodna dla Was.

 

 

Wilk siedzi na skraju lasu. Oczy czerwone od nocy i przemyśleń.

Widział farmy ludzi, widział miasta – wszystkie takie same. Z pozoru wolne, a w rzeczywistości ciasne jak kurniki.

Czerwony Kapturek wędruje ścieżką, uśmiechnięta, koszyk w ręku. Świat mówi jej:

— Jesteś wolna.

Wilk mruczy:

— Fikcja. Wszystko jest iluzją.

Ludzie chodzą w swoich rutynach jak kury po grzędzie. Pieją koguty „wolność!”, a same kurczą się pod ciężarem oczekiwań.

Wypuszczani na wybieg, karmieni obietnicami, a ich skrzydła są już skrępowane.

— Ziarna, ziarna, więcej ziarna! — krzyczą w myślach kurczaki, nie wiedząc, że wolność kosztuje więcej niż codzienny chleb.

Wilk patrzy. Nie biegnie z nimi, nie pieje jak kogut, nie szuka złudnej wolności w cudzych rękach. On zna prawdę:

— Wolność nie jest ziarniem do zebrania. Wolność jest cieniem, którego nie sprzedasz.

Czerwony Kapturek kroczy dalej, uśmiechając się do złudzeń.

Wilk wstaje, wciąga powietrze, czuje wiatr w sierści.

— Ludzie wierzą, że są panami swojego losu. Nie wiedzą, że są więźniami własnych obaw i cudzych zasad.

Las szumi, bagna szemrzą. Wilk wyje do nocy, a echo niesie prawdę:

— Wolność jest w tym, czego nie można kupić. Wolność jest w odwadze, by odejść z farmy, zanim ziarno stanie się łańcuchem.

I Kapturek idzie dalej, a wilk zostaje, strażnik instynktu i świadomości, który wie, że jedynym, czego nikt nie odbierze, jest prawda widziana oczami samotnego drapieżnika.

Anna Jaźwińska-Madeja

SZCZECIN 2025, MOJE ZDJĘCIA, DYPLOMY I ZŁOTE MYŚLI Z KTÓRYMI SIĘ UTOŻSAMIAM, JESTEM Z WYKSZTAŁCENIA DOKTORANTEM PSYCHOLOGII I HISTORII, PRACUJĘ JAKO PSYCHOLOG I NEUROLOGOPEDA, MAM TEŻ WYKSZTAŁCENIE PEDAGOGICZNE, GLOTTODYDAKTYCZNE ORAZ SKOŃCZONE WIELE KURSÓW I CERTYFIKATÓW. MOJĄ PASJĄ JEST HISTORIA I MALARSTWO,  MOJĄ PRACIOTKĄ BYŁA ZOFIA PADEREWSKA-JAŹWIŃSKA. JESTEM PO KĄDZIELI HERBU JELITO A PO MIECZU POMIAN. MOIMI DALEKIMI KREWNYMI OD STRONY MAMY BYLI ZAMOYSCY.

PAMIĘTNICZEK KOCIARY, SŁODKIEJ KOTKI I JEJ BLOND FOTKI

to mój kolejny ukochany mężczyzna w moim życiu ,a tajemnicą pozostaje czwarty!!!!!

KOBIETA ZMIENNĄ JEST ,LECZ ZA KAŻDYM RAZEM PIĘKNĄ JEST ,TERAZ BĘDĘ PREZENTOWAĆ FOTKI SIEBIE W RÓŻNYCH WERSJACH,BO NA TYM CAŁA POLEGA ZABAWA AŻ SIĘ KOBIETA POKAŻE NAGA,CHOĆ TO SYPIALNI NIE JEST ZAKĄCIK TO INTERNET NAGOŚCIĄ RZĄDZI.

Już mi się nie chce.

Nie chce mi się wchodzić w infantylne, płytkie dyskusje, które do niczego nie prowadzą, niczego nie budują, nie ulepszają, nie wznoszą ponad dotychczasowy poziom.

```

Dawać kolejnych szans, gdy ente z kolei poszły się pie#dolić.

Nie mam już w sobie chęci do wybaczania, rozumienia wszystkiego, bycia pokorną, wyrozumiałą.

Już dość.

Szkoda mi sił, energii, czasu.

Tak po prostu mi nie chce.

Mam dość.

I najważniejsze.

Mam do tego prawo...

 

 

 

Wszystko to stworzyła kobieta liryczna ,wrażliwa z przesłaniem:

Już mi się nie chce.

Nie chce mi się wchodzić w infantylne, płytkie dyskusje, które do niczego nie prowadzą, niczego nie budują, nie ulepszają, nie wznoszą ponad dotychczasowy poziom.

```

Dawać kolejnych szans, gdy ente z kolei poszły się pie#dolić.

Nie mam już w sobie chęci do wybaczania, rozumienia wszystkiego, bycia pokorną, wyrozumiałą.

Już dość.

Szkoda mi sił, energii, czasu.

Tak po prostu mi nie chce.

Mam dość.

I najważniejsze.

Mam do tego prawo...

jest jeszcze jedno święto DZIEŃ DZIECKA i nasuwa mi się myśl o matce ,weźmy przyjmijmy jej inicjały jako E.M, ,która przez całe swoje egoistyczne życie ,nie przepracowała swoich wartości ,swoich relacji rodzinnych, pozostała zgorzkniałą ,infantylną wiecznie dziewczynką ,nigdy kobietą ,nigdy żoną ,nigdy dojrzałą ,starszą kobietą ,ta wieczna dziewczynka  stwarzając idealne odbicie samej siebie stworzyła jedynie dziecko demona.

MOJE DYPLOMY

MÓJ PRZYSTOJNY TATUŚ,ZŁOTA RĄCZKA ,DO TEJ PORY ZAWODOWO NIEZASTĄPIONY, STATKI GO KOCHAJĄ

A TO JA W DŁUGICH ,JEJ SOBOWTÓR

DZIĘKUJĘ WAM KOCHANI RODZICE

MÓJ TATO WCIĄŻ JEST AKTYWNY ZAWODOWO. ZAPYTAŁAM GO, CZY U NIEGO W PRACY, UŻYWAJĄ SZTUCZNEJ INELIGENCJI? ODPOWIEDŹ BRZMIAŁA: WIĘKSZOŚĆ NIE UŻYWA TEJ NATURALNEJ!

DZIEŃ MATKI I DZIEŃ OJCA

WIELKANOC

ZA TAK PEŁNY POŚWIĘCENIA CAŁOŻYCIOWY NADZÓR I ZA WCIŚNIĘCIE SIĘ W TE RURKI, DOSTAŁA NAWET NAGRODĘ, SŁUSZNĄ DO GABARYTÓW.

OCZYWIŚCIE, ŻE KOCHAMY SWOJE BUSIUNIE-MAMUNIE

DLA MOJEJ TEŚCIOWEJ NAJPIĘKNIEJSZYM ZAPACHEM JEST INTELIGENCJA, TYLKO SZKODA, ŻE JEJ NIE SPRZEDAJĄ, CHOCIAŻ MOŻE NA TEMU, GDZIE ZAMAWIA BIŻUTERIĘ, TAM PONOĆ WSZYSTKO SPRZEDAJĄ, POLECAM WIĘC ZAMÓWIĆ CAŁY KARTON, PONOĆ MĄDRY JĄ ZROZUMIE A NA GŁUPICH JEJ NIE ZALEŻY, TERAZ TO JUŻ SIĘ CAŁKIEM POGUBIŁAM, TO BY MUSIAŁ ROZWIKŁAĆ SAM SIENKIEWICZOWSKI ONUFRY ZAGŁOBA.

DZIEŃ TEŚCIOWEJ 5 MARCA

TO WYTRAWNE WINO A NA DESER CI DWAJ PANOWIE, JEST TAKA KARTA DAŃ NA WALENTYNKI?

MOI RODZICE, MOJA NAJCUDOWNIEJSZA WALENTYNKA

WALENTYNKI

BOŻE NARODZENIE

HELLOWEEN

ŚWIĘTA ,ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH

SOWY  NIE SĄ TYM , CZYM SIĘ WYDAJĄ, OGNIU KROCZ ZE MNĄ,PAMIĘCI MOJEMU UKOCHANEMU SERIALOWI "MIASTECZKO TWIN PEAKS" I GENIUSZOWI REŻYSERSKIEMU DAWIDOWI LYNCHOWI.

MOI PRAPRZODKOWIE PO KĄDZIELI.

A ,ŻE NAJLEPSZE ZAWSZE ZOSTAWIA SIĘ NA KONIEC ,NAPISAŁAM DO ZNANEGO W ANGLII WYDAWNICTWA BO ZAMARZYŁO MI SIĘ NAPISAĆ KSIĄŻKĘ O LOSACH MOJE RODZINY NIE TYLKO PO POLSKU ALE W NAJPIĘKNIEJSZYM ,LITERACKIM JĘZYKU ŚWIATA ,CZYLI PO ANGIELSKU. W KOŃCU TO JĘZYK SAMEGO SZEKSPIRA ,PEWNIE POTRWA TO LATAMI ,NAJWAŻNIEJSZE ,ŻE  TO CO PODESŁAŁAM SIĘ TAK SPODOBAŁO ,ŻE DOSTAŁAM ZIELONE ŚWIATŁO ,W POLSKIM JĘZYKU TEŻ ,WYDAM ,NAWET GDYBYM MIAŁA SAMA TO OPŁACIĆ.TO BĘDZIE PRZEPIĘKNA PROZA.

PRZEPRASZAM WSZYSTKICH ,NIC NA TO NIE PORADZĘ JA JESTEM DOSKONAŁA OD URODZENIA ,DO TERAZ ,CO WIDAĆ NA ZAŁĄCZONYCH FOTKACH

NIKT NIE JEST DOSKONAŁY,CHOCIAŻ TEN FILM  BYŁ ,TO ARCYDZIEŁO OGLĄDAM ZAWSZE ,KIEDY MI SMUTNO ,BO ŻYCIE TRZEBA BRAĆ PÓŁ ŻARTEM,PÓŁ SERIO.

MOJE FOTKI I ZŁOTE MYŚLI

Strona stworzona w kreatorze WebWave.